Wiktorek urodził się zdrowym dzieckiem. W wieku niecałych trzech lat lekarze zdiagnozowali u niego białaczkę. W ciągu 1,5 roku przeszedł siedem chemioterapii, które bardzo wyniszczyły jego organizm. Po wyczerpującym leczeniu choroba nie ustąpiła. Jedynym ratunkiem dla dziecka okazał się przeszczep szpiku kostnego.
[img]http/img248.imageshack.us/img24
8061/47065ffd0a384f154cd9c48.jpg[/img]
Rodzice Wiktorka, czując się bezsilni w walce o życie swojego dziecka, zgłosili się do fundacji DKMS. Fundacja ta działa w Polsce od kilku miesięcy. Zajmuje się poszukiwaniem dawców szpiku i uświadamianiem ludzi, w jaki sposób możną zostać dawcą. Fundacja w ciągu zaledwie kilku miesięcy zarejestrowała kilka tysięcy potencjalnych dawców.
Polska baza dawców szpiku kostnego jest jedną z najmniejszych w Europie. W Niemczech ilość ludzi zarejestrowanych jako potencjalni dawcy to około trzy miliony, we Włoszech ponad 350 tysięcy, a w USA ponad 5 milionów. W Polsce jest to zaledwie 40 tysięcy osób.
Jak twierdzą specjaliści, mała ilość potencjalnych dawców szpiku zarejestrowanych w Polsce wynika z nieświadomości społeczeństwa. Mitem jest, że zabieg polega na bolesnym zabiegu wbijania igły w kręgosłup i wiąże się z narażaniem życia i zdrowia dawcy.
Jedną z osób, dla których Fundacja DKMS znalazła dawcę i tym samym uratowała życie, jest czteroletnia Weronika. Dziewczynka cierpi na wrodzony ciężki brak odporności.
Dla mnie to jest po prostu oszałamiające i w jednym sensie nie do pomyślenia ,że taki małego wesołego chłopca mogło spotkać coś takiego . Jednak widać ,że Polacy nie znanej osobie chcę pomócJednakże to musi być ogromy cios dla rodziców, żyjąc w takiej nie pewność i strachu o swoje dziecko .