Bo pracownik supermarketu nie chciał mu sprzedać alkoholu. - Powiedział sprzedawcy, że wjedzie samochodem przez drzwi wejściowe, jeśli nie zostanie obsłużony - opowiada jeden ze świadków strasznej sceny w supermarkecie w Andover w Wielkiej Brytanii. Sprzedawca był jednak nieugięty. Stwierdził, że "pijanym klientom alkoholu nie sprzedajemy" i odesłał 50-letniego mężczyznę z kwitkiem. Zadziałało jak płachta na byka. Rozjuszony wypadł ze sklepu jak burza i postanowił zrealizować swoje groźby. Chwilę później przerażeni klienci i pracownicy supermarketu zobaczyli jak rozpędzony Rolls Royce uderza w sklepową szybę. Pierwsza próba była nieudana, więc wściekły (i kompletnie pijany) kierowca cofnął samochód i uderzył ponownie. Tym razem udało się - samochód zatrzymał się dopiero na kasach. Na szczęście osoby znajdujące się w pobliżu zdążyły uciec. Mimo to sześć kobiet w stanie szoku trafiło do szpitala. Odniosły również lekkie obrażenia w czasie ucieczki. Mężczyzna został aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu i usiłowanie zabójstwa.
[img]http/img7.imageshack.us/img7/1702/z6632147x.jpg[/img]
[img]http/img23.imageshack.us/img23/3650/z6632146x.jpg[/img]
[img]http/bi.gazeta.pl/im/4/6632/z6632144X.jpg[/img]