Chciałbym się spytać wszystkich jaka była Wasza najśmieszniejsza przygoda w Cs'ie? Czy w ogóle mieliście taką przygodę ?
Moją najśmieszniejszą przygodą w cs'ie jest zdecydowanie taka sytuacja : Gramy na mapie de_westwood , zostałem sam na 4 tak więc trochę przykampiłem . Po chwili wyszedłem i zobaczyłem jednego CT na dachu , tak więc schowałem się no ale jak wiecie ciekawość nie zna granic tak więc zobaczyłem jeszcze raz i tym razem zobaczyłem ich 4 na dachu. Po chwili zeskoczyli na dół i rozdzielili się miejscu gdzie ja byłem . Nagle patrze przede mną wychodzi 3 , to ja szybko Hop Siup i idę za nich ( szczerze powiem proste to nie było ) i wchodzę na dach , patrze a tam CT mnie zauważył i wpadłem z powrotem do tej dziury w CT gdzie ich było 3 ( przed chwilą z tamtąd uciekałem ) No i Bum Tralala Bum zacząłem nawalać w boczną ściankę budynku od środka ze " strachu "
Patrze zabiłem dwóch . Potem zacząłem oblukiwać dach i zauważyłem jednego CT no więc strzeliłem i w tym samym momencie co strzeliłem ten 2 CT nałożył się na 1 tak więc Double Kill =] . Może czytając nie jest takie fajne lecz w praktyce było kupę śmiechu , niby tyle strachu i jakoś poszło ^^ .
Proszę w komentarzach napisać jakieś Wasze najśmieszniejsza przygoda , a może przygody w cs'ie , tak więc Zapraszam do konwersacji =] .
Pozdrawiam, diLL.