Resident Evil 6 to kolejna odsłona znanej serii survival horrorów, która doczekała się już większej ilości produkcji niż wskazuje na to cyfra przy tytule. Wartym zaznaczenia jest fakt, że za grę nie odpowiada już Jun Takeuchi, nazywany niegdyś ojcem serii Resident Evil.

RE6 rezygnuje z dokonań dwóch poprzednich części, do łask powracają więc zombie i tajemniczy wirus. Gracz staje w obliczu globalnego zagrożenia atakami bioterrorystycznymi w kampaniach pokazujących losy trzech postaci: Leona Kennedy'ego podczas śledztwa na temat epidemii w Tall Oaks w USA, Chrisa Redfielda w pogoni za tajemniczą kobietą, która doprowadziła do śmierci wielu ludzi z jego oddziału oraz Jake'a Mullera - najemnika i syna Alberta Weskera, głównego antagonisty z poprzednich epizodów. W zależności od tego, którą historię rozpoczniemy, gra przyjmie nieco inny charakter – na przykład podczas rozgrywki Leonem stanie się bardziej survival-horrorem, a gdy wcielimy się w Chrisa, shooterem.

Po przejściu trzech głównych kampanii uzyskamy dostęp do czwartej, w której pokierujemy kluczową dla fabuły postacią Ady Wong. Wyposażona w kuszę i linkę z hakiem bohaterka działa na własną rękę, co odróżnia jej scenariusz od nastawionych na współpracę misji pozostałych bohaterów.

W Resident Evil 6 nie brakuje nowości. Wachlarz ruchów głównego bohatera został wzbogacony o możliwość ruszania się i strzelania jednocześnie, ślizgania się na plecach oraz bardziej rozbudowaną walkę wręcz. Tym zmianom sekundują dodatki do bestiariusza. Przez tajemniczy wirus C powstają bardziej przerażające typy zombie, w tym J'avo - inteligentni przeciwnicy, którzy mogą korzystać z broni palnej i mutować zranione części ciała, poczwarki – zawinięci w kokony ludzie, a także zwyczajne żywe trupy, teraz jednak bardziej żywotne, skaczące i biegające.

Oprócz trzech kampanii, które można rozegrać w kooperacji (każdemy z bohaterów towarzyszy wtedy pomocnicza postać), w Resident Evil 6 znajdziemy także tryb Mercenaries, pozwalający bawić się sześciu osóbom za pośretnictem Internetu. Polega on na odpieraniu kolejnych fal coraz groźniejszych zombie, do czego niezbędna jest współpraca między poszczególnymi graczami. Pojawia się też tradycyjny multiplayer, który stawia przeciw sobie do ośmiu zawodników.