Sąd zakończył proces w sprawie Peji. Wyrok 6 kwietnia
został ogłoszony, wobec rapera Peji za publiczne nawoływanie do pobicia 15-latka podczas koncertu. Ryszard A. przyznał się do zarzuconego czynu. We wtorek zielonogórski sąd rejonowy zakończył proces w tej sprawie.


O to cała sprawa,dokładnie pokazana przez telewizje tvn
http/www.youtube.com/watch?v=hvLcQcFUGvk
A to urywek z sprawy w sądzie

http/www.youtube.com/watch?v=JhhnfQ2fRCI


Przed rozpoczęciem rozprawy na wniosek obrońcy rapera odbyło się posiedzenie ws. warunkowego umorzenia sprawy. Sąd wniosku nie uwzględnił.

W mowie końcowej prokurator wniósł o uznanie oskarżonego za winnego i wymierzenie Ryszardowi A. sześciu tys. zł grzywny, nawiązki w wysokości trzech tys. zł oraz obciążenie kosztami procesu.
REKLAMA

Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego (jest nim ojciec chłopaka, którego pobito) domaga się kary pozbawienia wolności w zawieszeniu, z zakazem dawania koncertów w okresie próby, uwzględnienia w całości pozwu cywilnego (15 tys. zł odszkodowania). Oskarżony zgodził się wcześniej na odszkodowanie w kwocie do pięciu tys. zł.

"Propozycja prokuratora wchodzi w grę i trzeba poczekać do 6 kwietnia" - powiedział Peja. Dodał, że oskarżyciel posiłkowy żąda zbyt wiele.

Adwokat rapera wniósł do sądu o wymierzenie jak najłagodniejszej kary, uwzględniając postawę oskarżonego, który przyznał się i wyraził ubolewanie, że doszło do takiego incydentu. "Wyraziłem już wielokrotnie głębokie ubolewanie. Proszę o łagodny wymiar kary" - powiedział w swoim końcowym oświadczeniu Peja.

Raper jest oskarżony o publiczne nawoływanie we wrześniu ub. roku do pobicia uczestnika koncertu w Zielonej Górze.

Podczas rozprawy Peja przeprosił pobitego chłopaka, dodając, że nie miał ku temu wcześniej okazji. Przyznał, że postąpił źle. Mówił, że człowiek, który pokazywał mu wulgarne gesty wyprowadził go z równowagi, a on zniżył się do jego poziomu. Swoją reakcję określił jako naganą. Z zeznań pokrzywdzonego wynika, że to nie on prowokował rapera.

Do incydentu doszło 12 września podczas koncertu w Zielonej Górze. Sprawa została nagłośniona, gdy kilka dni po koncercie nakręcony telefonem komórkowym film z tego wydarzenia wyemitowała jedna ze stacji telewizyjnych. Na filmie zarejestrowano, że raper nawoływał tłum do rozprawienia się z chłopakiem, który miał pokazać mu środkowy palec. "Wiecie co z nim zrobić; wszystko na mój koszt" - wołał Peja. Widać też, że nastolatek jest bity przez kilka osób.

Zawiadomienie o pobiciu syna złożył ojciec pokrzywdzonego. Po doniesieniach medialnych zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w trakcie koncertu złożył także prezydent Zielonej Góry.

W zielonogórskiej prokuraturze rejonowej toczy się odrębne postępowanie w sprawie samego pobicia, chodzi o wyciągnięcie konsekwencji wobec osób, które po nawoływaniach Peji zaatakowały podczas koncertu 15-latka.
[img]http/muzyka.onet.pl/_i/info/duze/p/peja_fot_mateusz_piaskiewicz.jpg[/img]